Oszczędność uznawana jest za pozytywną cechę, skąpstwo natomiast postrzegane jest przez społeczeństwo w sposób negatywny. Tymczasem granica pomiędzy byciem oszczędnym i podejmowaniem racjonalnych decyzji finansowych a kupowaniem wszystkiego, co najtańsze i odmawianiem sobie drobnych przyjemności, jest bardzo cienka. Czy można wyznaczyć ją w sposób jednoznaczny? Kiedy mowa o oszczędności, a kiedy o skąpstwie?
Oszczędnie, czyli racjonalnie
W kontekście oszczędzania zwykle mówi się o podejmowaniu racjonalnych decyzji finansowych. Oszczędza się zwykle w jakimś celu – przykładowo, możemy odkładać pieniądze na wakacyjny wyjazd, na wkład własny do kredytu mieszkaniowego czy na nowe meble do salonu. Niektórzy odkładają pieniądze na bliżej nieokreślony cel, jednak po zaoszczędzeniu pewnej sumy często pozwalają sobie na „coś więcej”. Oszczędność postrzegana jest jako pozytywna cecha, która idzie w parze z innymi cechami, takimi jak:
- umiejętność podejmowania racjonalnych decyzji,
- chęć ograniczenia konsumpcji bieżącej na rzecz przyszłej,
- umiejętność doboru produktów ze średniej półki cenowej, których jakość jest dobra.
Skąpy, czyli jaki?
Skąpstwo w ujęciu społecznym postrzegane jest negatywnie, jednak – co ciekawe – często przymiotnik „skąpy” używamy zamiennie z „oszczędny”. Słowa te nie oznaczają jednak tej samej cechy. Jaka jest osoba skąpa? Na ogół stara się ona oszczędzać na wszystkim, co tylko możliwe, a podejmowane przez nią decyzje konsumenckie nie zawsze można logicznie uzasadnić. Osoba skąpa zazwyczaj dysponuje pewną ilością gotówki, jednak kupuje tylko to, co ma najniższą cenę. Inne aspekty, takie jak chociażby marka produktu czy jego jakość nie mają większego znaczenia – liczy się głównie kwota, za jaką można go nabyć. Skąpi nieczęsto pozwalają sobie na jakiekolwiek przyjemności, żeby nie powiedzieć, że nigdy nie wydają na nie złotówki. Z drugiej strony, nie sposób postrzegać jako osobę skąpą kogoś, kto odmawia sobie zakupu kawy na mieście, aby móc pozwolić sobie na wyjście z partnerem na kolację raz w tygodniu.
Oszczędność, a skąpstwo – gdzie jest granica?
Gdzie ustawiona jest granica, między oszczędnością a skąpstwem? Jeśli trudno nam zrozumieć ten problem, gdyż zwykle borykamy się z nadmiernym wydawaniem pieniędzy, a nie ich oszczędzaniem, warto sięgnąć po książkę skąpiec – audiobook, dzięki któremu łatwiej będzie nam pojąć pewne zależności w tej materii. Choć Skąpiec i podobne pozycje to audiobooki dla młodzieży, to niejeden dorosły może z nich sporo wyciągnąć. Niemniej jednak, nawet jeśli rozumiemy problem skąpstwa, trudno jest jednoznacznie ustalić granicę pomiędzy nim a oszczędnością. Dobrym sposobem jest kierowanie się intencjami osoby, która chciałaby zaoszczędzić na zakupie niektórych produktów. Oszczędny zwykle odkłada środki na jakiś cel (może być on bliżej nieokreślony), natomiast osoba skąpa, mówiąc prostym językiem „chomikuje” pieniądze, nie zamierzając ich wydawać w żaden inny sposób. Z drugiej strony, postrzeganie konkretnych osób może być zmienne, w zależności od punktu widzenia. Przykładowo, jeśli wszyscy w danej grupie pozwalają sobie każdego dnia na zakup kawy na mieście, osoba, która tego nie robi, może uchodzić za skąpą. Czy jednak rzeczywiście nią jest? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, gdyż wiele zależy od jej intencji. Jeżeli oszczędza, chcąc pozwolić sobie na romantyczną kolację z partnerem, nie można rozpatrywać jej w kategoriach osoby skąpej, a raczej oszczędniej. Tymczasem, jeżeli uważa, że kawa zwyczajnie jest za droga i nie może sobie na nią pozwolić wyłącznie z tego względu, można mówić o pewnym rodzaju skąpstwa.
Nadmierna oszczędność nazywana jest skąpstwem i rzeczywiście, jest w tym sporo prawdy. Osoby oszczędne postrzegane są pozytywnie, jednak warto zastanowić się, czy w pewnym momencie „odkładania” nie stajemy się skąpi, a więc czy oszczędzanie nie pochłania nas zanadto. Warto pamiętać, że takie zachowanie negatywnie wpływa na nasze życie rodzinne, a także relacje z innymi ludźmi, których możemy zacząć postrzegać jako nadmiernie rozrzutnych, pomimo iż obiektywnie rzecz biorąc, takimi nie są.